|  | 
                
                  | 
                    
                      
                        |  |  
                        |  
                       Kochać to Miasto |  
                        |  |  
                        | w Sandomierzu pojawiają się |  
                        | dziwne znaki na niebie |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  | 
                         |  
                        | 
                         |  |  
                        |  |  |  
                        | 
                         |  |  
                        |  |  |  
                        | 
                         |  |  
                        |  |  |  
                        |  |  
                        | 
						Jak dotąd jedynymi, 
						którzy odważyli wypowiedzieć swoje zdanie publicznie są 
						Państwo Ryszarda i Tomasz Krzesimowscy. |  
                        | 
						Tutaj możesz 
						zapoznać sięz ich wypowiedzią.
 |  
                        |  |  
                        |  więcej |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  
                        |  |  |  |  | 
            
              
                  |  |  
                  | 
						Z 
						archiwum "X" - Uwolnić Niebo i Rynek! |  
                  | 
						
							|  |  |  
							|  | 
							Od ponad roku na 
							sandomierskim Rynku tkwi kotwica. Ani nie jest 
							dziełem sztuki,ani nawet przeciętną rzeźbą. Ot zwykła stara kotwica 
							z łańcuchem. Jego ogniwa pospawano i umocowano w 
							pionie. Na kotwicy umieszczona została tabliczka z 
							napisem „zakotwiczenie nieba”.
 Pomysł pomysłem, lecz lokalizacja na płycie Rynku 
							jest nie do zaakceptowania, szczególnie, że swoją 
							obecnością niszczy najbardziej charakterystyczny 
							widok na renesansową budowlę.
 Próbowano dorabiać ideologie: że kotwica jest nową 
							atrakcją dla turystów, nowożeńcy chętnie robią sobie 
							tutaj zdjęcia i nawet pojawiła się już na 
							pocztówkach jest naiwna.
 Dziw bierze, że nie mamy jeszcze w sprzedaży (na 
							podobieństwo plastikowych mieczy
 i siekier) małych kotwiczek z łańcuszkiem, 
							zaopatrzonych w napis „Pamiątka
 z Sandomierza”.
 
 To byłby hit! i jednocześnie konkurencja dla 
							Gdańska.
 |  
							|  |  |  |  
                  | 
					Sandomierz to nasza 
					Ojczyzna, o której historii, zabytkach, śladach i pamiątkach 
					przeszłości mamy obowiązek pamiętać i dbać. Tylko od nas 
					zależy, co po sobie pozostawimy kolejnym pokoleniom.Coraz częściej łapiemy się na tanie chwyty komercyjne 
					zatracając istotę piękna i urody tego miasta.
 |  
                  |  |  
                  | 
					Gdzie tylko można, 
					chełpimy się Jego tysiącletnią historią i unikalnym zespołem 
					urbanistycznym ze 120 obiektami zabytkowymi. Jednocześnie 
					godzimy się na tandetne materiały i wykonanie, pozbawioną 
					proporcji i detalu przestrzeń, fatalną kolorystykę, szyldy i 
					reklamy z ceraty, koszmarne tabliczki z nazwami ulic, 
					informacje (czyt. „plakaty”) wieszane na słomiankach (przy 
					studni na Rynku), latające furmanki, naiwne "reklamy" lodów 
					itd. itd... wreszcie kotwicę na Rynku brutalnie niszcząca 
					jego przestrzeń. |  
                  |  |  
                  |  |  
                  |  |  
                  | 
					Oczywiście, jak w każdej 
					sytuacji, znajdą się tacy, co powiedzą, że nie widzą w tym 
					nic złego...Jest jeszcze sporo wolnego miejsca na Rynku, więc można 
					nasycić go różnymi gadżetami, które go „uatrakcyjnią”.
 |  
                  | 
					Na szczęście, są też i 
					tacy sandomierzanie, których to bulwersuje, którzy się z 
					takimi działaniami nie zgadzają. |  
                  |  |  
                  | 
					Niezbędna jest w naszym 
					mieście grupa ludzi - swego rodzaju komisja – z różnych 
					środowisk,   która mogłaby 
					w sposób dyskusyjny omawiać podobne problemy i opiniować je, 
					zanim staną się
 zaskakującą nas rzeczywistością.
 |  
                  |  |  
                  | 
					Rodzi się zasadnicze 
					pytanie. Po co nam właściwie Ratusz? Kamienica Oleśnickich? 
					Konwikt Bobolów? Brama Opatowska? Rynek? Czyżby, aż tak nam 
					spowszedniały, że pozwalamy na działania, które je 
					degradują?Miasta, które nie posiadają takich SKARBÓW zazdroszczą nam. 
					My, którzy je posiadamy, zaczynamy podchodzić
 do tego lekceważąco.
 |  
                  |  |  
                  | 
					Rynek nie jest miejscem 
					dla kotwicy, będącej całkowicie obcym elementem w jego 
					przestrzeni!I tak jak reklama z dinozaurem sprzed Bramy Opatowskiej, 
					kotwica równie szybko powinna stąd zniknąć.
 |  
                  |  |  
                  | 
					W ubiegłym roku to „coś” 
					nazwano happeningiem pt. „zakotwiczenie nieba”. 
					Zniekształcono i wypaczono zarówno miejsce przed Ratuszem 
					jak i samo pojęcie happening. Odcięciu balonów od kotwicy 
					towarzyszyły słowa: „narodziła się nowa tradycja... 
					spotykania się mieszkańców Sandomierza przy kotwicy... ” Już gdzieś słyszeliśmy te słowa. W innym nieco kontekście, 
					ale jakże pasujące do „naszej” kotwicy.
 Po mistrzowsku pokazał to w filmie „Miś” Stanisław Bareja.
 |  
                  | 
					 A to czym jest 
					tradycja i w jaki sposób odnosić się do niej przypomnimy 
					przytaczając znakomitą wypowiedź z filmu: |  
                  |  |  
                  | 
                      
                        |  | - Ona nie może się 
						tak nazywać... Tradycja, - Dlaczego niby?
 - Pytasz dlaczego?
 |  
                        |  |  |  
                        |  | No bo tradycją 
						nazwać niczego nie możesz, I nie możesz uchwałą specjalną zarządzić, ani jej 
						ustanowić.
 |  
                        |  | Kto inaczej sądzi, 
						świeci jak zgasła świeczka na słonecznym dworze. |  
                        |  |  |  
                        |  | Tradycja to dąb, 
						który tysiąc lat rósł w górę, Niech nikt kiełka małego z dębem nie przymierza,
 Tradycja naszych dziejów jest warownym murem,
 To jest właśnie kolęda, świąteczna wieczerza,
 To jest ludu śpiewanie, to jest ojców mowa,
 To jest nasza historia, której się nie zmieni,
 A to co dookoła powstaje, od nowa,
 To jest nasza codzienność w której my żyjemy.
 |  |  
                  | 
					  |  
                  | 
					ps: |  
                  | 
					Dla zachowania równowagi 
					w myśleniu i w przestrzeni Rynku przedstawiam kolejny 
					znakomity pomysł, który niewątpliwie trafi do Księgi 
					Guinnesa. Po przeciwległej stronie Ratusza proponuję 
					zbudować „Bramy do piekieł”Turyści niewątpliwie oszaleją z zachwytu.
 |  
                  |  |  
                  |  |  
                  |  |  
                  |  |  
                  | 
                      
                        | 13 września 2005 | Jerzy Cebula |  
                        |  |  |  |  
                  | Komentarze: |  
                  |  |  
                  |  |  
                  |  |  
                  |  |  |