realizacja zapisów planu

Sam plan jako prawo miejscowe jest bardzo istotnym elementem działania władz. Lecz plan realizuje się w oparciu o jeszcze inne przepisy prawa które mogą być stosowane mądrze dla słusznego i dobrego celu, bądź stanowić przykrywkę prywaty i prymitywnych ambicji. A jak wiemy ustawa dotycząca ochrony dóbr kultury jest wyjątkowo korupcjogenna i dająca nieograniczone możliwości tak zwanym służbom konserwatorskim bez ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji i kontroli ich działania. Często funkcje te pełnia ludzie w żaden sposób nie przygotowani do podejmowania niesłychanie ważnych decyzji przestrzennych i architektonicznych, chociaż z urzędowego nadania decyzje te z jakże opłakanym skutkiem podejmują. A często wystarczyło by odrobinę pokory w uznaniu swojej niewiedzy i zwrócić się do autorytetów zawodowych, czy stworzyć np. zespól opiniujący czy doradczy. Tragiczną sytuacją dla miasta jest również brak miejskich służb konserwatorskich. Bowiem działalność Delegatur często jest sprzeczna z zamierzeniami gospodarczymi miasta. A jakże często dla zasady złośliwa na zasadzie "nie bo nie". Osobnicy w Urzędach Konserwatorskich okopani na pozycjach bez kontroli społecznej i prawnej w poczuciu swojej mocy, bezkarności i nieomylności doprowadzają do tragicznych błędów na żywej tkance miasta i jeszcze gorszych patologii. Często rodzi się pytanie czy osoby kryjące się za władzą konserwatorską mają tylko rację z urzędowego nadania czy może jednak częściej wiedza umiejętności i doświadczenie tych nie będących oświeconymi z urzędu dałoby lepsze efekty. A może spróbować połączyć siły dla wspólnego celu. Sądzę więc, że nie sam plan miejscowy lepszy czy gorszy (bo to sprawa indywidualnej oceny) jest istotą. To brak planu prowadzi do niekontrolowanego wszechwładztwa i arogancji urzędników stających się panami "życia i śmierci", jedyna wyrocznią decydującą kto , komu i za ile. Celem władz miejskich winno być jak najszybsze uchwalenie planu. Wówczas zabrane zostaną patologiczne instrumenty z rąk niewłaściwych ludzi.

02 lutego 2007

Sathya

przyłączam się

 Jak wszystko obecnie w Sandomierzu, taki i plan, jest uchwalany pochopnie, oby zdążyć i te dodatkowe głosy wyrwać od niczego nieświadomych Sandomierzan. A skutek dla miasta jest nieważny, oby zebrać te głosy, prawda - obecni radni, mający chrapkę na kolejną kadencję i Panie Burmistrzu?
Przyłączam się do protestu całym sercem. Nie można pochopnie, tuż przed wyborami przepychać wszystkiego, bez względu na jakość, w tym mieście.

03 listopada 2006

asa